Byłeś mi najpiękniejszą gwiazdką na niebie, lecz pewnego dnia pojawiły się chmury i zniknąłeś.
Za górami, za lasami, żył Bin Laden z Talibami, aż pewnego dnia we wtorek, gdy dopisał mu humorek, zamiast Escape, wcisnął Enter i rozjeb** World Trade Center.
Cześć! Przepraszam, że Cię niepokoję i w ogóle zawracam Ci głowę moimi błachostkami i na pewno tracisz przeze mnie swój wolny i cenny czas.
Ale mam do Ciebie pewną dyskretną i bardzo ważną sprawę, która od pewnego czasu nie daje mi usnąć.
Mam nadzieję, że nie sprawię Ci dużego kłopotu i co najważniejsze nie obrazisz się na mnie kiedy zadam Ci pytanie: czy nie masz przypadkiem wolnych i niepotrzebnych 15 groszy? Bo brakuje mi do lizaka.
Pewnego dnia gdy Cię ujrzałam z radością zabłysły powieki.
.
.
Pamietaj, że Cię kocham i będę kochała na wieki.
Wytrzymywałaś ze mną w dniach buntu,
Kiedy nic nie miało sensu,
Nic nie było warte zainteresowania.
Nie przestawałaś wierzyć,
Że pewnego dnia
Wyjdę z tej mgły i na nowo odnajdę słońce.
I rzeczywiście tak się stało.