On: Miła, kocham Cię wprost proporcjonalnie
Do odległości między nami.
Kocham sinus Twych nóg
I cosinus Twych stóp.
Stańmy się ułamkiem -
Ty będziesz licznikiem,
A ja mianownikiem.
Ona: Odwal się ode mnie,
Ty nieparzysty ilorazie,
Bo jak Ci przypierwiastkuję,
To Ci zbiór zębów wyleci poza nawias kwadratowy.
Gdy mi zimno, Ciebie nie ma, by ogrzać mnie.
Pięknym latem, srogą zimą chce byś była mą dziewczyną.
Moja miłość zawsze płonie, możesz przy niej ogrzać dłonie.
Zimno mi w łapki, zimno mi w nosek.
Zimno mi w plecki i nóżki bose.
Myślę więc sobie, gdy zimno na dworze, że tylko Ty ogrzać mnie możesz.