Gdy z więzienia wyjdę zapłaczę cichutko, potem się uśmiechnę i odejdę w dal.

Nie chcę Cię zbudzić, więc po cichu wchodzę, tak jak Mikołaj przez komin wpada.
Zamiast worka z prezentami, obsypię Cię buziakami.
W tę cudną noc miej pięknych snów moc.

Kiedy śpisz sobie słodziutko, wkradam się w Twe sny cichutko.
Tu pogłaskam, tam przytulę, byś śnił o mnie tylko czule.

Wiatr szumi swoją melodię, tak siedzę i myślę sobie.
.
.
Trochę tu niewygodnie, wygodniej by było przy Tobie.
Poleżeć sobie cichutko, pomruczeć jak kotek do ucha, było by bardzo milutko, lecz wkoło mnie tylko noc głucha.

Gdy ziemię spowija gęsta mgła a światło w mroku ginie, w powietrzu głucha cisza trwa a miłość wolniutko płynie.
Mija cichutko serduszka uśpione w błogim śnie, wprost do Twojego łóżka, byś wiedział, że kocham Cię.

Chcę kiedyś być z Tobą podczas cichej burzy.
Chcę kiedyś być z Tobą pośród płatków róży.
Chcę myśleć o Tobie, czytać z Twoich myśli, wiedzieć, że nikt inny Tobie się przyśni.
Spojrzeć w Twoje oczy będące moimi, patrzeć w nie głęboko, nie mylić z innymi.
Chcę szeptać cichutko nocami gwiezdnymi, że kiedyś marzenia będą spełnionymi.

Czasami świat jest naprawdę podły.
Nic się nie udaje, a Ty czujesz się mały i stracony.
Ale pamętaj, że gdzieś wysoko w przestworzach, świeci specjalnie dla Ciebie bardzo mała gwiazdeczka, która szepcze cichutko - wszystko będzie dobrze.

Nie ten kocha szczerze, co miłość swoją głosi.
Ale ten, co w sercu cichutko ją nosi.

Zacznie się cichutko, serca będą bić wolniutko.
.
.
Będę jak kotek, co pragnie Twych pieszczotek.
.
.
Wkradnę się w Twe ramiona i będę bardzo rozpalona.

Prószy śnieg czysty jak Twe serce, Gdziekolwiek spojrzę tam śnieżne kobierce, Cichutko rozbrzmiewa wesoła kolęda, Niech piękne będą dla Ciebie te święta

Prószy śnieg czysty jak Twe serce, gdziekolwiek spojrzę tam śnieżne
kobierce, cichutko rozbrzmiewa wesoła kolęda - niech piękne będą dla
Ciebie Te Święta.