Zbudziło mnie ciche puk-puk do drzwi mego serca.
Nie otworzyłem, siedziałem cicho, czekając, aż odejdziesz! Bałem się odsłonić swe uczucia przed Tobą.
Udawałem, że mnie nie ma.
Gdy już Cię nie było płakałem cicho.
Wkrótce zrozumiałem, że tak mocno potrafię kochać tylko Ciebie.
Gdy znów przyjdziesz pod te drzwi nie pukaj, nie musisz.
.
.
zostawiłem je dla Ciebie otwarte.
Dziękuję Ci za miłe słowa pełne obojętności, za uśmiechy nieprawdziwe kierowane w nicość, dziękuję Ci za coś czego nie było, za mało żeby liczyć się dla Ciebie, za dużo by o wszystkim zapomnieć.
.
.