Nie obiecuję Ci wiele, bo prawie tyle co nic. Najwyżej wiosną zieleń i pogodne dni. Najwyżej uśmiech na twarzy i dłoń w potrzebie. Nie obiecuję Ci wiele, bo tylko po prostu. . . siebie.
Już północ, nie mogę zasnąć. Za oknem deszcz, jakby odbicie gorących łez na moim policzku. Myślę o Tobie, wiatr wieje, ale nie suszy łez - omija je, jakby chciał zostawić je na wieki. Tylko po co mi one?