Kocham Cię szczerze, na rowerze, na Rivierze, przy barierze i ruderze, nago i w swetrze, jak kaczka własne pierze, na spacerze, w atmosferze, w dobrej wierze, i tak, że aż mnie cholera bierze.
Nie wiem o co poszło, nie wiem o jaką rzecz. Ja powiedziałam - zrywam, Ty powiedziałeś - cześć. Odeszłam z uśmiechem na twarzy, choć w sercu miałam łzy. Lecz pamiętaj kochany, że byłeś tylko Ty.