Późny wieczór już nadchodzi. W mojej główce sen się rodzi. Głowę tulę do poduszki, odganiam myślami złe duszki. Przykrywam ciało puchową kołderką, by sen kolejny nie był udręką. I tak gotowa czekam na spanie. To samo radzę Tobie kochanie.
Potrzebuję przytulanki, takiej, co będzie ze mną liczyć baranki. Mocno przytuli, do snu utuli. Poszepta do uszka, będzie jak mięciutka poduszka a gdy wieczór nastanie powie. . . dobranoc kochanie.