Późny wieczór już nadchodzi. W mojej główce sen się rodzi. Głowę tulę do poduszki, odganiam myślami złe duszki. Przykrywam ciało puchową kołderką, by sen kolejny nie był udręką. I tak gotowa czekam na spanie. To samo radzę Tobie kochanie.
Kiedy na wykładzie siedzisz, a profesor coś tam bredzi, weź telefon wnet do ręki, wybierz numer do panienki. No i spytaj tak na luzie, czy Ci weźmie dziś do buzi.